Wczorajszy dzień, oprócz hitu Inter-Chelsea, obfitował w równie wielkie emocje.
Na Stadio Artemio Franchi we Florencji, miejscowa Fiorentina podejmowała AC Milan. Fiorentina, która w ostatnim okresie przechodzi trudne chwile, nie była stawiana w roli faworyta, ale piłkarze Cesare Prandellego pokazali kawał dobrego futbolu. Momentami spychając Milan do głębokiej defensywy. Ta dobra gra udokumentowana została w 14 minucie bramka, którą strzelił, ex-milanista Alberto Gilardino. Piłkarze Violi bardziej mi się podobali w tym spotkaniu, ale to Milan pokazał 'pazur' w końcówce spotkania. Najpierw, po asyście Dinho w 81 minucie wyrównującego gola strzelił Klaas-Jan Huntelaar. Holender miał prawdziwe wejście smoka. W kilkadziesiąt sekund po tym jak pojawił się na murawie, wpisał się na listę strzelców. Końcówka była fascynująca, ale to fiołki miały okazję do strzelenia bramki, jednak tego dnia jak w transie bronił Abbiati. Leonardo chyba nie ma już wątpliwości, od kogo powinien ustalać wyjściowa jedenastkę. W doliczonym czasie gry działo się chyba jeszcze więcej niż przez całe 90 minut? No, może przesadzam, ale emocje naprawdę sięgały zenitu. Błąd Roberto Rosettiego, który nie podyktował rzutu karnego dla Fiorentiny,natychmiastowa kontra rossonerich, świetne zagranie Dinho, zwycięski gol Pato i długo brzmiący okrzyk komentatora 'PATOOOOOOOOO... INCREDIBILE!!!'.
Kontrowersyjna decyzja arbitra spowodowała, że Milan wrócił na fotel wicelidera, z 4 punktową stratą do Interu, a fioletowi będą mieli poważne kłopoty z zajęciem miejsca premiującego ich do udziału w pucharach europejskich, bo chętnych w tym sezonie jest naprawdę wielu.
Drugim z zaległych spotkań, był pojedynek na Stadio Friuli, gdzie Udinese grało z Cagliari. Nie oglądałem tego spotkania, więc nie będę się wypowiadał na jego temat. Warte natomiast odnotowania jest to, że na ławkę Udinese powrócił Pasquale Marino, ten 'nowy' szkoleniowiec biało-czarnych udanie rozpoczął, czy raczej wznowił, przygodę z klubem, pokonując gości z Sardynii 2-1. Bramki dla Udinese strzelali Sanchez i niezawodny 'Toto' Di Natale, a dla Cagliari trafił Jeda.
Mam nadzieje, że Udinese odżyje, bo drużyna posiadająca tak znamienitych piłkarzy, ze sporym potencjałem, powinna wyżej sytuować się w tabeli Serie A niż 15 miejsce.