I stalo się! Milan przegrał z Manchesterem United na San Siro po raz pierwszy w historii i prawdopodobnie zakończy swoja przygodę na 1/8 Champions League. Szkoda, bo mecz obfitował w emocje, świetne zagrania Dinho i piękne bramki. Już dawno nie emocjonowałem się przed ekranem telewizora tak jak wczoraj i jeszcze długo po ostatnim gwizdku rozmyślałem, dlaczego Milan, który grał naprawdę świetną piłkę, przegrał to spotkanie? Złożyło się na to kilka, czynników, a za najważniejszy uważam brak skuteczności w wykonaniu rossoneri.
Zaczęło się pięknie, od mocnego uderzenia, później kolejne akcje Milanu sprawiały, że kolega napisał mi w sms, w którym stwierdził- jak tak dalej będzie mecz wyglądał to Milan zgniecie Czerwone Diabły. Niestety, stało się inaczej. Zmarnowane niezliczone okazje, jak ta Antoniniego, Huntelaara z pierwszej odsłony, wspaniałe uderzenie Pirlo z rzutu wolnego w drugiej połowie, kiedy piłka zmierzała w okienko, i jeszcze wspanialsza interwencja Van Deer Saara. Wreszcie końcówka spotkania, kiedy Milan rzucił się do odrabiania strat, troszkę za późno, świetna bramka Seedorfa, który dał dobra zmianę. Zabrakło naprawdę niewiele, swoje okazje na strzelenie wyrównującego gola mieli Pippo Inzaghi, Ambrosini i Nesta.Niedosyt pozostał.
Oglądając ten mecz odnosiłem wrażenie, że to Milan gra, a bramki strzelają podopieczni sir Alexa. Znów powołam się na mojego kolegę, który stwierdził, ze ManU zagrał antyfutbol. Nie zgodzę się z tym, Czerwone Diabły może nie pokazały czegoś nadzwyczajnego, ale za to byli zabójczo skuteczni, a to w piłce nożnej liczy się najbardziej.
We wcześniejszym wpisie zwróciłem uwagę na Didę, i nie pomyliłem się, za każdym razem kiedy wychodził do piłki drżałem ze strach, choć nie można go obwiniać za żadną utraconą bramkę. Zawiodła mnie trochę linia obrony. Przez większość meczu grali naprawdę dobrze. Daniele Bonera wprawiał mnie w podziw swoimi interwencjami do 66 minuty kiedy to po jego błędzie Rooney strzelił bramkę na 1-2. Przy bramce na 1-3 zaspała cała formacja, błąd w ustawieniu linii defensywnej z chirurgiczną precyzją wykorzystał Wayne Rooney, który ostatnimi czasy robi ogromne postępy w swojej grze.
Przed nami mecz rewanżowy, czy Milan ma szanse? Oczywiście, że tak! Ale nie sądzę żeby tak klasowy zespół jakim jest Manchester United roztrwonił zaliczkę bramkową z San Siro. Milan odpadnie z podniesioną głową, ale z bólem i żalem,bo można było osiągnąć więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz